Gdy płynąc na dźwięku
widzisz światła iskrę,
w powietrzu wiszący,
rozciągnięty czas
– nieruchomy książę łapie
kolorowe muszki
kwiatów pył,
miód… –
Zwolniona wszystkość
mrugnie ci wrażeniem
pewności
czysta, opływa
kontury stworzonych obrazów
– na wpół dzikich
arcydzieł życia –
patrzą i choć nieme
śpiewają
migocząc, dzwoniąc
iskry osadzają się
na Braku wskazówek
na cieniach luster
na słonecznikach
i śniegu
na liściach
i znów je wzbijasz w górę
a one tańczą w powietrzu…
– szelest, szmer, świetliki,
kropla rosy
na pajęczynie